poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Wyścigi


Pomysł na temat posta podsunęła mi koleżanka, z którą wymieniałam się poglądami podczas powrotu z zajęć fitnessu dla mamusiek. Zgodnie stwierdziłyśmy, że ilość zajęć, które dziecko „powinno” zaliczyć jest ogromna, a większość z nich zupełnie zbędna. W dodatku każda tego typu przyjemność to spore koszty. Biznes kategorii DZIECIĘCE to żyła złota – każdy rodzic wie, ile wydał na wyprawkę albo chociażby pieluchy. Ciężko odmówić czegoś dziecku, a tym bardziej jeśli służy to jego wygodzie czy przyjemności.

Większość rodziców życzyłaby sobie, aby ich dzieci rozwijały się z ponadprzeciętną szybkością i najlepiej w każdej możliwej dziedzinie, aby były bardziej rozwinięte motorycznie, sensorycznie (modne teraz słowo) i psychicznie od rówieśników. Na placach zabaw i forach internetowych trwa zacięta walka o to, czyja pociecha jest bardziej „do przodu”.

Rodzice już od pierwszych miesięcy życia dziecka zapisują je na dodatkowe zajęcia o_O A jak! Przecież takie maleństwo już musi znać podstawy rytmiki, malarstwa i historii sztuki, zajęcia fizyczne stworzą mistrza piłki nożnej, a spotkania z psychologiem wybitnego filozofa czy szachistę. Trzeba koniecznie dziecko zapisać na wszystkie z możliwych zajęć, bo może któreś z nich odkryje jego talent. Należy też pamiętać, że nie wolno się poddawać jeśli pierwsze, drugie, dziesiąte „szkolenia” nie będą dawały dziecku przyjemności, bo przecież wytrwałość to klucz do sukcesu. Zamiast pobawić się z maluszkiem na podłodze, z pojemnika i makaronu zrobić grzechoczący bębenek, dać do rączek przedmioty codziennego użytku (często są znacznie bardziej ciekawe niż najdroższe zabawki), to rodzice płacą niemałe pieniądze za to, że ktoś z papierkiem, a niekoniecznie z wiedzą, zajmie się ich dzieckiem na zajęciach sensorycznych.

Zrozumiałabym ten fenomen gdyby faktycznie dziecko potrzebowało tego typu pomocy. Ale nagle okazuje się, że każdy malec ma jakieś braki czy opóźnienia w rozwoju! A nie daj boże jak przeczytasz na forum dla mamusiek, że inne dzieci w wieku 7 m-cy potrafią już chodzić (taaaa.. jasne), a twoje nawet nie wykazuje zainteresowania zmianą pozycji z leżącej na siedzącą. Co z tego, że w poradnikach napisane jest co innego, że dziecko ma czas na siedzenie do 10 m-ca życia. Skoro inne dzieci już siedzą, to znaczy, że twoje jest opóźnione? Może za mało z nim ćwiczyłaś? Może warto iść do specjalisty? Inne dzieci potrafią rozpracować każdą zabawkę jaką dostaną do rączki. Wiedzą do czego służą przyciski, gdzie zamuczy krówka, a gdzie miauknie kotek. A twoja pociecha wali klockiem o grzechotkę i ma największy fan. Czy coś jest nie tak? Chyba trzeba to skonsultować ze specjalistą.

Ja w pewnym momencie prawie uległam tej modzie. Co prawda nie zapisałam Stasia na wszystkie możliwe zajęcia, ale zastanawiałam się czy wszystko jest ok, skoro nie potrafi jeszcze wykonywać tych wszystkich akrobacji, które potrafią jego rówieśnicy. Żeby było bardziej kuriozalnie, łapałam się na tym, że porównuję go do starszych o miesiąc bądź dwa dzieci. Logiczne jest, że w tym wieku taka różnica wiekowa bywa przepaścią w rozwoju. Nie brałam też pod uwagę różnicy gabarytowej ;-) W końcu dałam sobie spokój. Wszystko w swoim czasie. Lekarze też mówią, żeby niczego nie przyspieszać z uwagi na mojego małego wielkoludka, który może mieć problemy z postawą i stawami jeśli będziemy go poganiać w czymś, co opanuje w dogodnym dla siebie momencie. Zapisaliśmy go zajęcia na basenie, które dają bardzo dużo korzyści. Staś uwielbia się pluskać w wannie, więc basen to dla niego raj. W wodzie mamy stały kontakt z maleństwem, bawimy się z nim, tulimy, ćwiczymy, rozbawiamy. Towarzystwo innych dzieci także nie jest bez znaczenia. Ogólnie rewelacyjna sprawa!

Zanim zapiszesz malca na jakiekolwiek zajęcia zastanów się, czy poświęcenie mu swojego czasu i użycie odrobiny wyobraźni nie będzie dla niego większą korzyścią. Nie ulegaj panującej modzie, tylko kieruj się własnym instynktem i upodobaniami maluszka. Nie przyspieszaj na siłę jego rozwoju, bo jeszcze kiedyś zatęsknisz za tą kochaną pierdołowatością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz